Katecheza o Eucharystii - cz. 3

Trochę mylące może być to, że w biuletynach, ogłoszeniach, na stronach internetowych oraz plakatach bywają podawane różne godziny rozpoczynania Mszy Świętej w poszczególnych miejscach. Ten porządek odprawiania Eucharystii sugeruje, że każdego dnia jest ona sprawowana kilkaset tysięcy razy, właściwie w każdym zakątku ziemi. Nawet pojawiające się określenia, np. Msza dla dzieci, Msza ślubna czy pogrzebowa sugerują ogromną różnorodność i zmienność tego, co dokonuje się na ołtarzu. Potrafimy tworzyć swego rodzaju rytuał lub zwracamy uwagę na upodobania, które sprawiają, że liczy się przede wszystkim kto i jak celebruje, ile liturgia trwa, a nawet jakie zewnętrzne okoliczności jej towarzyszą. Tak kapłani, jak i wierni ośmielają się nawet mówić o „mojej” czy „naszej” Mszy Świętej, niejako ją zawłaszczając.

Jest to poniekąd zrozumiałe. Jako ludzie podlegamy ograniczeniom czasu i przestrzeni, w których żyjemy. Zwykle postrzegamy i uświadamiamy sobie zdarzenia nie wszystkie naraz, ale po kolei, i klasyfikujemy je jako przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Podobnie patrzymy na dzieło Chrystusa, na Jego życie, Mękę, śmierć i Zmartwychwstanie. To fakty historyczne, które wydarzyły się w konkretnym miejscu i czasie. Ale to było dawno i daleko. W Wielkim Poście przeżywamy na nowo jakiś smutek i żal, korzystamy z obrazów i znaków, aby wyciągnąć z tego ważną naukę i uświadomić sobie, jak bardzo Bóg nas kocha. Ale to jest przeszłość. Skończyło się.

Jednak Pan Bóg nie widzi tego w ten sposób. U Boga nie ma czasu: „jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień” − zauważa św. Piotr (2 P 3,8). Bóg wykracza poza czas i przestrzeń. On żyje w „wiecznym teraz”. Dlatego Męka, śmierć, Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Chrystusa, czyli to, co w Kościele nazywamy „Misterium Paschalnym”, nie przemija. „Jezus umiera, zostaje pogrzebany, zmartwychwstaje i zasiada po prawicy Ojca «raz na zawsze»". Jest to wydarzenie rzeczywiste, które miało miejsce w naszej historii, ale jest ono wyjątkowe, ponieważ wszystkie inne wydarzenia historyczne występują tylko raz i przemijają, znikają w przeszłości. Misterium Paschalne Chrystusa przeciwnie − nie może pozostawać jedynie w przeszłości, ponieważ przez swoją Śmierć zniweczył On śmierć, a ponadto to, kim Chrystus jest, a także to, co uczynił i co wycierpiał dla wszystkich ludzi, uczestniczy w wieczności Bożej, przekracza wszelkie czasy i jest w nich stale obecne” − zaznacza Katechizm Kościoła (KKK 1085).

To oznacza, że odprawiana Msza Święta nie jest jednostkowym, odseparowanym wydarzeniem. W Eucharystii staje się cud. Ona ”nie tylko przypomina wydarzenia, które dokonały naszego zbawienia, ale aktualizuje je i uobecnia. Misterium Paschalne Chrystusa jest celebrowane, a nie powtarzane” (KKK 1104). Ofiara Chrystusa i ofiara Eucharystii są jedną ofiarą. „Sam Chrystus, wieczny Arcykapłan Nowego Przymierza, działając przez posługę kapłanów, składa Ofiarę eucharystyczną. Sam Chrystus, rzeczywiście obecny pod postaciami chleba i wina, jest również darem ofiarnym składanym w Eucharystii” − mówi nauczanie Kościoła (KKK 1367.1410).

A więc jest tylko jedna Msza, jedna wieczna Eucharystia i Chrystus celebruje ją w niebie. Składa On Ojcu w otoczeniu świętych i aniołów wyśpiewujących Jego chwałę swą raz na zawsze dokonaną ofiarę. Nasza ziemska liturgia uczestniczy w liturgii nieba i daje nam „niejako przedsmak uczestnictwa w liturgii niebiańskiej, odprawianej w mieście świętym Jeruzalem, […] gdzie Chrystus siedzi po prawicy Bożej jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku. W liturgii ziemskiej ze wszystkimi zastępami duchów niebieskich wyśpiewujemy Panu hymn chwały” (KKK 1090).

Przez naszą Mszę Świętą, nawet w najskromniejszym parafialnym kościele, zawsze i wszędzie „jednoczymy się już teraz z liturgią niebieską i uprzedzamy życie wieczne” (KKK 1326). Przekraczamy granice czasu i miejsca. Jednoczymy się z całym Kościołem niebieskim (por. KKK 1419), a nie tylko „idziemy na Mszę Świętą”. Łączymy się z całym niebem i ziemią w celebrowaniu jednej wiecznej liturgii.

To absolutnie zawrotna pespektywa! Nie modlimy się sami, ani nawet nie modlimy się z osobami, które są w kościele. Modlimy się z całym Kościołem na całej ziemi i w niebie. Kiedy idziemy na Eucharystię, idziemy do nieba. Taka jest rzeczywistość. To najgłębsza prawda każdej Mszy Świętej, niezależnie od wszystkich zewnętrznych okoliczności takich jak jakość muzyki i śpiewu, trafność kazania i bogactwo szat liturgicznych, liczba zgromadzonych czy ranga uroczystości. Msza Święta jest niebem na ziemi. Dlatego − zauważa św. Jan Paweł II – Eucharystia „jest największym darem, jakim w porządku łaski i Sakramentu Boski Oblubieniec obdarzył i stale obdarza swoją Oblubienicę”, czyli Kościół (List Dominicae Cenae 12).

Ważne jest to, co widzimy i słyszymy, czego doświadczamy za pomocą naszych zmysłów. Kiedy jednak gromadzimy się na Eucharystię, o wiele ważniejsze i prawdziwsze jest to, czego nie widzimy i co umyka naszemu doświadczeniu zmysłowemu. Oto bowiem prawa przestrzeni i czasu, które nas ograniczają na co dzień, ulegają załamaniu. Mamy rzeczywiście bezpośredni przystęp do najświętszych tajemnic, do Boga żywego. Stajemy naprawdę w Wieczerniku, w Ogrodzie Oliwnym, na Golgocie i przy pustym grobie. Jesteśmy w niebie z uwielbionym Panem. „Darmo wzrok to widzieć chce. Tylko wiara, Boża mowa, pewność o tym w serca śle”.

Bardzo ważny jest ciągły wysiłek przekraczania tylko naszego ludzkiego, niejako zewnętrznego, sposobu patrzenia na Mszę Świętą. Czasem za bardzo koncentrujemy się za sprawach absolutnie drugorzędnych, potrafimy o nie toczyć spory i kłótnie, a umyka istota. Przypominamy Apostołów, którzy dopiero na górze Tabor, przez chwilę zobaczyli prawdziwe, chwalebne oblicze Jezusa i towarzyszących Mu proroków. Choć na co dzień byli tak blisko Pana, nie dostrzegali Jego bóstwa. Góra Przemienienia była momentem przełomowym.

Niech nas Pan Bóg uchroni przed duchową ślepotą. Niech nam da „światłe oczy serca, byśmy wiedzieli, czym jest bogactwo Jego chwały” (por. Ef 1,18). Często się módlmy: „Dotknij Panie moich oczu abym przejrzał. Dotknij Panie moich warg, abym przemówił z uwielbieniem. Dotknij Panie mego serca i oczyść je. Niech Twój Święty Duch dziś ogarnia mnie”. Bo zaiste wielka rozgrywa się tajemnica wiary, gdy Pan nas na Mszę Świętą gromadzi…