Wiara i patriotyzm - katecheza IIChrzest - kamień węgielny narodu i państwa.

Profesor Andrzej Nowak drugi rozdział "Dziejów Polski" rozpoczyna od dwóch cytatów zapisanych w średniowiecznych rocznikach: "965 – Dobravka ad Meskonem venit"(Dobrawka przybyła do Mieszka); "966 – Mysko dux Polonie baptisatur" (Mieszko książę Polan ochrzcił się). Tytuł tego rozdziału brzmi "Polska wchodzi do historii".

Idąc drogą wiary i patriotyzmu do rocznicy 100 –lecia odzyskania niepodległości uświadamiamy sobie na nowo, że data chrztu Polski w 966 roku to także data początku jej istnienia. Warto zwrócić uwagę na ten związek początku wiary, która wyznajemy z początkiem państwa, które budujemy od ponad 1000 lat, od decyzji Mieszka I.

Profesor Jerzy Strzelczyk ujmuje to lapidarnie i konkretnie: "Nie da się spraw religijnych i kościelnych oddzielić od polityki… w czasach Mieszka I ściśle się one łączyły".

Jesteśmy owocem tego związku – jako naród, jako państwo i jako Kościół. Spróbujmy go odkryć na nowo, sięgając do faktów z historii i do tradycji Polaków czujących sercem i duszą prawdę o sobie.

Gall Anonim w swej "Kronice Polskiej" ów związek Boga i Polski ukazuje w przywołanej legendzie o Piaście. Oto dwaj wędrowcy –jak czytamy –" w myśl ukrytej woli Boga", przemierzając szlaki przyszłej Polski docierają do władcy Popiela. Ten ich nie przyjmuje. Idąc dalej, docierają do Piasta obchodzącego postrzyżyny swego siedmioletniego syna. Ten, choć biedny, otwiera przed nimi drzwi domu i wtedy staje się cud – przybysze rozmnażają napoje i mięsiwa, tak że wszyscy mogą się posilić. Potem wypowiadają słowa:"Ciesz się zaiste, żeśmy przybyli i obyś z naszego przybycia pozyskał obfitość dobra wszelakiego, a z potomstwa honor i sławę".

Czyż ten obraz nie nawiązuje do biblijnych odwiedzin u Abrahama Boga w postaci wędrowców zapowiadających powstanie wielkiego narodu. Czyż nie nawiązuje do cudu Jezusa przemieniającego wodę w wino w Kanie?

Jakże piękna legenda…Ktoś powie: tylko legenda…Ale w legendach czasem jest więcej prawdy o tym, co czuje naród niż w uczonych księgach zawierających fakty i daty.

Nasz ród – polski ród ma swe źródło w Bogu. Postawmy pytanie: czy rzeczywiście jako naród i państwo tak wiele zawdzięczamy aktowi chrztu Mieszka I?
Odpowiedź zawarta jest w dziejach historii ukazujących motywy tego wydarzenia. Według naukowców chrzest miał dwie przesłanki: po pierwsze – dotyczył polityki wewnętrznej, po drugie – dotyczył polityki zewnętrznej.

W przypadku pierwszej przesłanki historycy wymieniają:

a) potrzebę jednej religii państwowej, która pomogłaby scalić różne plemiona mające własne bóstwa w jeden naród w ramach jednego organizmu państwowego;

b) przeciwdziałanie pogańskiemu kultowi Swarożyca, bóstwa Związku Wieleckiego odziaływującego na poddanych Mieszka I i zagrażającego jego władzy;

c) umocnienie władzy Mieszka I w myśl zasady"Jeden Bóg – Jedna Religia – Jeden Władca". Władza Mieszka jako pochodząca do Boga miała mieć od tej pory sakralny mandat.

Jeśli zaś chodzi o drugi motyw chrztu –mówiąc współczesnym językiem - dotyczący polityki zagranicznej, wymienia się następujące argumenty:

a) odebranie pretekstu Niemcom do prowadzenia akcji misyjnej i zarazem zbrojnego podboju ziem Mieszka co doprowadziłoby do uzależnienia od cesarstwa niemieckiego;

b) nobilitacja Mieszka i jego państwa w chrześcijańskiej Europie. Stał się pełnoprawnym członkiem wspólnoty europejskiej tamtego czasu. Od tej pory Mieszko mógł oddziaływać na inne państwa. Jako poganin nie miałby takich możliwości;

c) rozbicie sojuszu czesko – wieleckiego skierowanego przeciw Mieszkowi, czyli tzw. odwrócenie sojuszy. Czesi – chrześcijanie – dzięki małżeństwu z Dobrawą, córką księcia Czech, stali się jego sojusznikami;

e) możliwość wpływu na Europę poprzez kontakt z papiestwem i Kościołem.

Czasem miało to bardzo konkretny wymiar. Na przykład, gdy jego mały syn Bolesław został zakładnikiem niemieckiego cesarza, Mieszko przesłał papieżowi pukiel włosów syna, niejako powierzając nad nim opiekę Głowie Kościoła . W wymiarze społecznym i politycznym ten akt został dopełniony w dokumencie "Dagome iudex" z 991r., w którym Mieszko oddał swój kraj Stolicy Apostolskiej. Zachowany w odpisie z XI wieku jest czymś wyjątkowym. Jak zauważa profesor Strzelczyk "darowizna" Mieszka I była najwcześniejszym podobnym aktem ze strony świeckich władców, którzy dopiero w późniejszych wiekach, idąc nieświadomie śladami Mieszka, będą poddawać swe kraje Stolicy Apostolskiej.

Oto zasadnicze przesłanki przyjęcia chrztu przez Mieszka. Czy one w jakikolwiek sposób deprecjonują wartości tego faktu?

Wręcz przeciwnie! To wszystko się stało i to wszystko było możliwe właśnie dzięki temu, co wydarzyło się w 966 roku, kiedy to Mieszko przyjął chrzest.
Profesor Nowak wskazuje także na jeszcze jeden wymiar tego faktu. Chrzest zbudował nas jako Naród – Polaków. Do tego momentu byliśmy podzieleni na różne plemiona, walczące ze sobą, traktujące siebie jak wrogów, a nawet jak towar. Sprzedawaliśmy siebie jako niewolników, nawet do muzułmańskich krajów.
Sprzedawaliśmy "własna krew". Dopiero chrześcijańska wiara ze swym przesłaniem miłości pozwoliła poczuć, że jesteśmy braćmi i siostrami, że jesteśmy rodziną… narodem. Plemienna mentalność ustąpiła narodowej tożsamości.

Oto co sprawił chrzest w 966 r.

W filmie"Gniazdo" z lat siedemdziesiątych XX wieku zostało to ukazane w pięknej scenie, gdy władca Polan mówi do poddanych" rozszerzę naszą dziedzinę na Wschód i Zachód ku górom i ku morzu, ale do tego potrzebna jest jedna rzecz - powtarza z naciskiem - ale do tego potrzebna jest jedna rzecz …i gwałtownym ruchem kreśli nad zgromadzonymi znak krzyża".

I to się stało. Chrzest nas zbudował: Nasz naród i państwo: Polskę.

Dowodem na to jest również los naszych braci Słowian, którzy chrześcijaństwa nie przyjęli: Wieletów i Obodrytów. Żyli na terenie dzisiejszych północnych Niemiec, pod drugiej stronie Odry. Trwali do XII wieku. Zostali zniemczeni. Ich imiona i ich historia są znane tylko historykom.

My trwamy, bo przyjęliśmy chrześcijańską wiarę.

Warto, byśmy mieli tego świadomość w 100 – lecie odzyskanej niepodległości.

przygotował ks. Włodzimierz Machura