Prezydent Theodore Roosevelt miał czterech synów. Był bardzo dumny, kiedy trzech z nich postanowiło związać swą przyszłość z wojskiem. Jednak gdy czwarty, najmłodszy, także postanowił wstąpić do armii, gwałtownie zaprotestował.

- Nie chcę, żeby wszyscy moi synowie zostali żołnierzami - powiedział do żony.

Ona jednak odrzekła:

- Jeśli wychowałeś ich na orłów, nie możesz spodziewać się, że będą latać, jak wróble.

Twoje dziecko, gdy dorośnie, będzie takie, jak je wychowałeś. A wychowujesz swoje dziecko na wiele sposobów. Przez to, czego je uczysz, ale jeszcze bardziej przez przykład, jaki mu dajesz. Jeśli stawiasz mecze piłkarskie, zabawę ponad uczestnictwo we Mszy św. , to nie bądź zaskoczony jego obojętnością wobec Stwórcy. Jeśli rozmawiasz z nim często poważnie o przyszłości, poświęceniu, będzie wiedziało, że życie nie kończy się na karierze i zarabianiu pieniędzy…

jarkwi
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
20.08.2015 r.