Jasiu przychodzi do mamy i pyta:
- Mamusiu, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku?

- Co to ma znaczyć, smarkaczu?! Co to za pytania? W twoim wieku?! Uciekaj mi stąd – zdenerwowała się mama.
 Jasiu poszedł więc do taty:
- Tato, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku?

- Ja ci dam interesować się takimi rzeczami! Masz szlaban na komputer! Uciekaj mi stąd!
 Smutny Jasiu poszedł w końcu do dziadka:
- Dziadku, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku?

- A żebym to ja pamiętał… Ale po co ci taka wiedza?
- Bo ksiądz nas dzisiaj uczył żegnania się. I pamiętam, jak się robi „w imię Ojca”, ale nie pamiętam, czy Syna „robiło się” na brzuszku czy tak bardziej na boczku…