Co ma piątek do kotleta

Praktykę określającą dni i okresy pokuty przypomnieli biskupi w specjalnym liście z 21 października 2003 r.. Pisali w nim m.in.: „Z obchodem roku liturgicznego związane są dni i okresy pokuty, o których mówi czwarte przykazanie kościelne. Kodeks prawa kanonicznego z 1983 r. postanawia: (...) W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas wielkiego postu (kan. 1250).

Według kan. 1251 Wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów, zgodnie z zarządzeniem Konferencji Episkopatu, należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada jakaś uroczystość. Natomiast wstrzemięźliwość i post obowiązują w środę popielcową oraz w piątek Męki i Śmierci Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Zachęcamy też, zgodnie z postanowieniem II Polskiego Synodu Plenarnego, do zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w wigilię Bożego Narodzenia, ze względu na wyjątkowy charakter tego dnia w Polsce. Przypominamy też, że wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych obowiązuje wszystkich, którzy ukończyli 14. rok życia. Post, czyli jeden posiłek do syta w ciągu dnia, obowiązuje wszystkich między 18. i 60. rokiem życia. Niemożliwość zachowania wstrzemięźliwości w piątek domaga się od katolika podjęcia innych form pokuty. Powstrzymywanie się od zabaw obowiązuje we wszystkie piątki i w czasie wielkiego postu”.

Przed faktem dokonanym

Są momenty, które stawiają nas wobec faktu dokonanego. Na mocy dekretu Prymasa Polski z 30 listopada 1966 r. nr 4082 (66) wierni, którzy nie mają możliwości wyboru pokarmów, mogą skorzystać z dyspensy od obowiązku wstrzymania się od potraw mięsnych (dyspensa nie zachowuje swojej mocy w Środę Popielcową i Wielki Piątek). Można zatem jeść wtedy to, co zostało podane.

Każdy proboszcz na terenie swojej parafii ma władzę udzielania dyspensy od pokutnego charakteru piątku. Trzeba zgłosić się do niego i podając słuszne racje przemawiające za dyspensą poprosić o nią, a następnie poinformować o jej otrzymaniu swoich gości, aby uspokoić ich sumienia. Jest jednak warunek: skorzystanie z dyspensy zakłada podjęcie innych form pokuty, takich jak modlitwa, jałmużna, uczynki pobożności i miłości czy wierniejsze spełnianie obowiązków, także modlitwę w intencjach Ojca Św.

Niemożność zachowania wstrzemięźliwości w piątek rozciąga się też i na inne sytuacje. Mogą to być np.: stołowanie się w zakładach żywienia zbiorowego, stołówce, podróż, ciężka praca pociągająca za sobą potrzebę kalorycznego pokarmu itp. W tych sytuacjach należy korzystać z ogólnej dyspensy, pamiętając zarazem o tym, by w inny sposób dopełnić obowiązku pokutnego. Podobnie przedstawia się kwestia naszego przebywania za granicą, gdzie tradycja pokutna inaczej się kształtowała i inne były realia kulturowe. Przykładem są np. Włochy. Nie znaczy to, że Włosi zagubili nabożeństwo Męki Pańskiej. Oni wyrażają to w inny sposób, np. poprzez jałmużnę, wspieranie dzieł charytatywnych czy inne praktyki pokutne.

Piątkowe grillowanie

Stosunkowo nową sytuacją jest coraz powszechniejsze organizowanie piątkowych imprez integracyjnych, szkoleń, grillów, wyjazdów grupowych itp. Wiele osób przeżywa w związku z tym dylematy moralne: jeść mięso czy nie? Brać udział w imprezie, gdzie jest głośna muzyka, tańce i alkohol, czy raczej usunąć się na bok? Mamy tu do czynienia z tzw. konfliktem dóbr. Szczególny pokutny wymiar piątku jest bardzo ważny - spotkanie integracyjne, okazja do tego, by być ze sobą na innej płaszczyźnie niż oficjalna, pielęgnowanie przyjaźni to też wartość sama w sobie bardzo cenna. Kryterium rozstrzygającym jest miłość bliźniego. Takie imprezy nie zdarzają się często. W tej sytuacji należy postępować wedle głosu swojego sumienia. Uczestnictwo w niej, moim zdaniem, nie jest niczym złym - trzeba iść, pamiętając by np. w zamian za to wybrać sobie inny dzień tygodnia i nadać mu pokutny rys. Nie chodzi o „odrobienie” czegokolwiek, handel wymienny z Panem Bogiem rozumiany tak, aby dni zgadzały się „na sztuki”, ale raczej o pewną sprawiedliwość. Dlaczego tak? Sens wstrzemięźliwości (postu od mięsa) tkwi zawsze w miłości. To praktyka pokutna, ale nie dla niej samej, lecz dla większej miłości Boga, wyrażającej się przez większą miłość bliźniego. Jeden z księży zwykł mówić w konfesjonale: „Jeśli nie możesz pościć w piątek, pość w innym dzień”. Czasem trzeba, jak mówili starożytni chrześcijanie, „opuścić Chrystusa dla Chrystusa” (przez analogię: usprawiedliwiona jest nieobecność na niedzielnej Mszy św. jeśli jest to spowodowane koniecznością pracy służebnej np. w szpitalu, środkach komunikacji, elektrowni itp.) - miłość wyznacza bardzo czytelne zasady.

Liczy się duch, a nie litera

Takie podejście zakłada jednak chrześcijańską dojrzałość. Pozbawione jej niesie w sobie spore ryzyko relatywizacji zasad moralnych. Elastyczność jest potrzebna, ale nie może stać się zasadą całego życia, ponieważ może doprowadzić do zatarcia tożsamości. W wyjątkowych sytuacjach opisana wyżej zachowanie jest uzasadnione, byłoby jednak czymś zupełnie niewłaściwym, gdyby udział w piątkowej dyskotece czy cotygodniowe piątkowe grille stały się normą. Dlaczego? Panu Bogu nasze piątkowe posty niczego nie dodają - one są potrzebne NAM! Abyśmy pamiętali, kim jesteśmy, by świadomość tego, co się wydarzyło w Wielki Piątek na Golgocie, miała zasadniczy wpływ na całe chrześcijańskie życie. Zgiełk nie sprzyja takiej refleksji. Analogicznie - na rocznicę śmierci bliskiej osoby i spotkanie rodzinne temu towarzyszące nie zaprasza się kapeli i nie organizuje tańców. Wierzę, że zdrowy rozsądek i właściwie ukształtowane sumienia zawsze podsuną odpowiedni sposób rozstrzygnięcia danej sytuacji...

Dziś wiele osób ma problemy z piątkową wstrzemięźliwością, inni praktykę tę zachowują jedynie w Wielkim Poście. Problem nie polega na rozstrzygnięciu dyscyplinarnym, napiętnowaniu takiej sytuacji czy ukazywaniu jej konsekwencji moralnych - samo bezduszne przestrzeganie prawa niczego jeszcze nie wnosi i nie czyni chrześcijaninem. Jego sedno leży gdzie indziej: rezygnacja z praktyk ascetycznych, niemożność znalezienia wewnętrznej motywacji do ich podjęcia jest znakiem słabnięcia wiary. Z wiary, z faktu głębokiego, autentycznego, osobistego przeżycia Misterium Paschy Chrystusa, ma wynikać określona postawa chrześcijanina - w tym także pokutny charakter piątku. Dla kogoś, kto ma właściwie ukształtowane relacje wobec Boga i bliźniego nie będzie problemem piątkowy post, tak jak nie zburzy jego wiary sytuacja, kiedy będzie musiał od niego odstąpić w imię miłości bliźniego. Ona ma być wszakże pierwsza. Jezus wielokrotnie o tym przypominał.

ks. Paweł Siedlanowski/Echo Katolickie